- Po ilu pani jajach?
- Ja? Po kopie!
Tak rozmawiały nasze prababki, przechwalając się wykwintnością swoich bab wielkanocnych. Babki musiały być żółciutkie, pulchniutkie i po upieczeniu mieć dziury, jak w serze. Napracowały się kobietki niemało przy wyrabianiu takich bab. Czasy się jednak zmieniły, toteż my możemy pójść na łatwiznę i zrobić babkę bez wyrabiania. Ten przepis dedykuję zwłaszcza młodym paniom domu, które mają małe doświadczenie w pieczeniu ciast drożdżowych i z tremą podchodzą do takich wyzwań. Zapewniam Was, że ta babka nie zawiedzie, więc śmiało przystępujcie do roboty.
Sposób przygotowania:
W niedużej misce rozdrobnić drożdże, wsypać ½ szklanki cukru, pół szklanki ciepłego mleka. Wszystko wymieszać i odstawić na piętnaście minut w ciepłe miejsce. Tymczasem zorganizować dużą miskę, najlepiej plastykową lub emaliowaną, w której ciasto będzie rosło. Musi być naprawdę duża, żeby ciasto nie "wykipiało". Jedyne wyrabianie, jakie nas czeka, to połączenie mąki z masłem. Zróbmy to, w owej dużej misce. Następnie dodajmy wszystkie składniki, wymieszajmy drewnianą łyżką i przykryjmy ściereczką. Teraz nasze ciasto musi rosnąć 8 godzin. I tu pojawia się uzasadnienie dla nazwy „wielka – nocna”. Nastawiam ją na noc, a rano piekę w formach z kominkiem 35 minut w 180°. Z podanej porcji wyjdą cztery baby. Po wystudzeniu zdobię wypieki lukrem, na który przepis także znajdziecie na Smakach Prowincji. Smacznego świętowania
Komentarze: