Najlepszy przepis na faworki znajduje się w starej „Książce kucharskiej”.Wielokrotnie go testowałam i przyswoiłam jako własny, odrobinę modyfikując. Jeśli nie dysponujecie taką literaturą , bądź co bądź z poprzedniego stulecia, śpieszę z pomocą.
Sposób przygotowania:
Mąkę wymieszać ze śmietana dodać żółtka szczyptę soli, proszek do pieczenia. Wszystko wyrobić na jednolitą masę. Ciasto wałkować na cienkie placki, delikatnie podsypując mąką. Kroić nożem lub radełkiem 12-centymetrowe paski o szerokości około trzech centymetrów. Na środku każdego zrobić przecięcie około 4-5 cm i i przewinąć. W płaskim rondlu rozgrzać tłuszcz. Najlepszy jest smalec, ale może być olej, lub pomieszany olej za smalcem w proporcji pół na pół. Zrobić próbę temperatury tłuszczu, wrzucając skrawek ciasta. Jeśli od razu wypłynie można wrzucać faworki. Smażyć z dwóch stron na jasnozłoty kolor. Wyjmować na talerz wyścielony ręcznikiem papierowym. Obsypać cukrem pudrem wymieszanym z wanilią. Zapewniam, że będą smaczne.
Komentarze: